Wyjazdowe mecze Mamr Giżycko w tym sezonie przypominają klasyczną szachownicę: raz pole białe (zwycięstwo), raz pole czarne (przegrana). Statystycznie przed niedzielnym starciem z rezerwami elbląskiej Olimpii znów wypadało na "czarne" (po trzech wygranych i dwóch porażkach), ale kibice "GieKSy" po cichu liczyli na przełamanie i przedłużenie do czterech serii meczów bez porażki. Niestety, z Elbląga "GieKSa" wróciła "na tarczy", a jeden z miejscowych portali relację z niedzielnej potyczki określił mianem "rejsu po Mamrach".

W poprzednim sezonie ekipa znad Niegocina poniosła w Elblągu sromotną porażkę 0:5, ale - jak zapewne wielu z Państwa pamięta - w tamtym spotkaniu trener miejscowych desygnował do gry kilku graczy z pierwszego zespołu "Olimpijczyków". Tym razem aż tak szerokiego wsparcia podstawowymi piłkarzami drugoligowca nie było. W wyjściowej jedenastce gospodarzy pojawiło się jednak aż siedmiu zawodników, którzy rozegrany dzień wcześniej mecz Olimpii I z liderem drugiej ligi Chojniczanką Chojnice obejrzeli z ławki rezerwowych (są to gracze regularnie trenujący z pierwszą drużyną, a niektórzy mają juz na koncie występy na drugoligowych murawach). Skład gospodarzy zasadniczo różnił się więc od zestawienia, w jakim wystąpili oni choćby w ostatnim ligowym starciu z Jeziorakiem Iława (0:4).

- To nie był lekki, łatwy i przyjemny mecz - stwierdził po ostatnim gwizdku potyczki z Mamrami trener Olimpii II Karol Przybyła. Może i nie był, ale fakty są takie, że wynik brzmi 4:1 (co niekoniecznie wskazuje na to, iż pojedynek był tak ciężki dla miejscowych), a "GieKSa" znów "leci" w tabeli. Do przerwy niedzielnego pojedynku gospodarze prowadzili 2:0 po fatalnych błędach giżyckiej defensywy w 13. i 24. minucie. Mogło być jeszcze gorzej, ale bramkarz Mamr Karol Murawski kilka razy potwierdził swoją klasę, m.in. broniąc w sytuacji "sam na sam" z napastnikiem Olimpii. Od początku drugiej połowy zaznaczyła się przewaga gości (choć sporadyczne ataki miejscowych były bardzo groźne - np. w 65. minucie "GieKSę" od straty trzeciego gola uratowała poprzeczka), ale na jej efekty czekaliśmy aż do 73. minuty. Do bramki "Olimpijczyków" trafił wówczas Michał Świderski, dla którego było to trzecie trafienie w tym sezonie. Niestety, przyjezdni nie poszli za ciosem i nie tylko nie doprowadzili do wyrównania, ale na domiar złego w ostatnich minutach zostali jeszcze dwukrotnie skarceni przez elbląską młodzież (wcześniej sygnałem ostrzegawczym był strzał w słupek). Ozdobą meczu była akcja wprowadzonego w 88. minucie  Mateusza Szmukały, który już w doliczonym czasie gry pięknym technicznym uderzeniem ustalił wynik na 4:1. Warto wspomnieć, iż autorzy wszystkich goli dla Olimpii w tym spotkaniu to gracze w wieku 18-20 lat.

 

SKŁAD MAMR: Karol Murawski, Adrian Kucharski, Błażej Drężek, Paweł Adamiec (Adam Bognacki), Michał Świderski, Tomasz Bańkowski (Krystian Sadocha), Mariusz Rutkowski, Filip Rusiak, Damian Mazurowski (Radosław Gulbierz), Paweł Drażba, Paweł Dymiński

 

Mamry (16 pkt) znów spadły w tabeli - z 4. aż na 8. miejsce. Przed naszym zespołem arcytrudny mecz - w najblizszą sobotę (26 września) do Giżycka przyjedzie bowiem Mrągowia Mrągowo (22 pkt), która po sobotnim zwycięstwie z Mazurem Ełk awansowała na pozycję lidera tabeli. Pierwszy gwizdek o godz. 16.00.

Bogusław Zawadzki