Tego, że piłkarze Mamr Giżycko przywiozą w niedzielę do domu trzy punkty, można się było spodziewać - rywalem była bowiem dużo niżej notowana drużyna rezerw olsztyńskiego Stomilu. Ale tego, że stadion w Jezioranach (bo tam rozegrano mecz) będzie świadkiem strzeleckiego koncertu "GieKSy", nie spodziewał się chyba nikt. Mamry ograły dziś zaplecze pierwszoligowca 11:2 (!!!) i awansowały z 7. na 3. miejsce w tabeli.
Trzy lata temu na stadionie w Węgorzewie Mamry zdeklasowały Stomil II 10:0, ale wtedy - jak wszyscy zapewne doskonale pamiętają - olsztynianie przystąpili do gry w zaledwie ośmioosobowym składzie. Dziś trener Stomilu II znów miał twardy orzech do zgryzienia - nie mógł bowiem skorzystać ani z najzdolniejszych piłkarzy z drużyny juniorów młodszych (grali swój mecz wcześniej), ani z posiłków z pierwszego zespołu, który także w niedzielę rozgrywał ligowe starcie. W efekcie na ławce rezerwowych gospodarzy zasiadło zaledwie trzech piłkarzy, w tym bramkarz. Sam mecz - jak widać po wyniku - był bardzo jednostronnym widowiskiem. Goście (grający bez Mariusza Rutkowskiego i naszego najlepszego w tym sezonie snajpera Filipa Rusiaka) już w pierwszych trzech kwadransach odskoczyli na bezpieczną przewagę 5:1 (do siatki trafiali kolejno: Radosław Gulbierz, Paweł Adamiec, Krystian Wiszniewski, Mateusz Skonieczka i jeden z obrońców Stomilu II), by po przerwie w ciągu dziesięciu minut powiększyć różnicę do sześciu bramek (Damian Mazurowski i ponownie Mateusz Skonieczka). Wyraźna dominacja "GieKSy" spowodowała, że spokojny o wynik trener Przemysław Łapiński zdecydował się na rotację składem, stopniowo wprowadzając na boisko wszystkich rezerwowych z pola, których przywiózł do Jezioran (szansy na zaprezentowanie swoich umiejętności nie dostał tylko bramkarz Adrian Bebłowski). W 71. minucie olsztynianom udało się zmniejszyć rozmiary porażki, ale już trzy minuty później Jacek Rutkowski przywrócił przyjezdnym sześciobramkowe prowadzenie, a między 86. a 88. minutą całkowicie pogubioną młodą defensywę Stomilu II pogrążyli jeszcze: Paweł Dymiński, Krystian Sadocha i Paweł Adamiec.
SKŁAD MAMR: Karol Murawski, Rafał Darda, Błażej Drężek (Jacek Rutkowski), Paweł Adamiec, Radosław Gulbierz (Damian Mazurowski), Michał Świderski (Mariusz Cholewiński), Tomasz Bańkowski (Adrian Kucharski), Krystian Sadocha, Krystian Wiszniewski, Paweł Drażba (Paweł Dymiński), Mateusz Skonieczka (Bartosz Kulik).
Czwarte wyjazdowe, a siódme ogólnie w bieżących rozgrywkach zwycięstwo Mamr pozwoliło naszej drużynie na spory skok w tabeli - z 7. na 3. miejsce. Do prowadzącej Polonii Lidzbark Warmiński "GieKSa" traci 4 punkty (a do drugich w zestawieniu rezerw Olimpii Elbląg - tylko 1), ale już w najbliższą środę (7 października) ma szansę na zniwelowanie tej straty do 1 "oczka" i awans na pozycję wicelidera. Warunek - wygrana z... Polonią na jej terenie w zaległym meczu z 6. kolejki. Początek starcia o godz. 18.00.
Bogusław Zawadzki