Sexshop w Giżycku? Do miejscowego Ratusza wpłynęło pismo od przedsiębiorcy z Ciechanowca z zapytaniem o możliwość dzierżawy dwóch pomieszczeń "w celu prowadzenia butiku z artykułami erotycznymi". Podczas najbliższej sesji tematem zajmą się miejscy radni.
Ciechanowiecki przedsiębiorca prowadzi już cztery takie sklepy (po dwa na Podlasiu i Mazowszu). W piśmie do Urzędu Miejskiego w Giżycku zaznacza, iż decyzja o otwarciu kolejnego jest nieodwołalna i że "została poprzedzona wnikliwą oraz dogłębną analizą rynku i oczekiwań społeczeństwa". Spore kontrowersje budzi proponowana lokalizacja - giżycki sexshop miałby bowiem powstać w nieużytkowanych obecnie pomieszczeniach na terenie jednego z większych osiedli. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że do zapytania o dzierżawę przedsiębiorca dołączył m.in. brak przeciwwskazań ze strony... proboszcza pobliskiej parafii. Hamulcowymi w tej sprawie mają być jednak niektórzy mieszkańcy osiedla. Kategorycznie wykluczają oni możliwość otwarcia sklepu z artykułami dla dorosłych w sąsiedztwie placu, na którym codziennie bawią się ich pociechy.
- Niby co miałabym odpowiedzieć dziecku, które zapytałoby mnie na przykład o zdjęcia nagich kobiet w sklepowej witrynie? - rozkłada ręce Pani Dorota, mama sześciolatka. - Poza tym wiadomo, jacy klienci korzystają z takich przybytków. Nie pozwolimy, żeby spokojne osiedle stało się dzielnicą rozpusty. Przygotowaliśmy petycję do burmistrza i radnych, a jeśli zajdzie taka konieczność, będziemy pikietować.
Przedsiębiorca z Ciechanowca uspokaja zaniepokojonych rodziców, twierdząc, iż na zewnątrz nie będą eksponowane ani fotografie roznegliżowanych pań, ani też inne reklamy. Pojawi się tylko szyld. Właściciel czterech sexshopów dodaje, że podobne problemy przed otwarciem sklepu napotkał w Garwolinie. Podczas spotkania z mieszkańcami wszelkie ich wątpliwości zostały jednak rozwiane.
Pod koniec kwietnia tematem ewentualnej dzierżawy pomieszczeń pod sexshop zajmie się Rada Miejska w Giżycku.
bz