Zaledwie 55 kilometrów zabrakło Bartłomiejowi Kubkowskiemu do pełni sukcesu. Pochodzący z Giżycka pływak planował przepłynąć Bałtyk wpław z Kołobrzegu do szwedzkiego portu Ystad, ale z powodu fatalnych warunków atmosferycznych zmuszony był przerwać próbę po pokonaniu 115 kilometrów. W wodzie spędził 32 godziny i 30 minut!

Do wydarzenia "Ultra Baltic Swim", którym zainteresowały się nawet ogólnopolskie media, popularny "Foka" przygotowywał się przez ponad rok. Wystartował 8 sierpnia po godz. 8.00. I choć na trasie mierzył się z wieloma kryzysami (m.in. przez 14 kilometrów płynął z potwornym bólem pleców), nie poddał się z powodu fizycznych słabości. Złamała go dopiero fatalna aura (wg prognoz pogoda miała sprzyjać pływakowi). Po konsultacji ze swoim teamem, przez cały czas towarzyszącym Kubkowskiemu z łodzi, 27-latek zdecydował o przerwaniu próby. Była to jedyna słuszna decyzja - kontynuowanie projektu zagrażałoby bowiem życiu bohatera "Ultra Baltic Swim".

Po wyjściu z wody "Foka" nie ukrywał swojego rozgoryczenia, choć przecież doskonale wiedział, że zrobił wszystko, co było w jego mocy. W internecie natychmiast pojawiły się liczne słowa uznania i wsparcia dla wychowanka MKS Medyk Giżycko. W tym miejscu warto dodać, iż przed Bartkiem nikt nie przepłynął na Bałtyku 115 kilometrów. Wydarzenie miało również drugi, niesportowy wymiar. Kubkowski przed startem założył zbiórkę pieniędzy na portalu pomagam.pl z przeznaczeniem dla chorych onkologicznie dzieci, podopiecznych Fundacji "Cancer Fighters" ("Foka" jest tam wolontariuszem). Początkowo zakładano zebranie 70 tysięcy, ale odzew był fantastyczny. Zbiórka trwa (pomagam.pl/wplawprzezbaltyk), a na koncie Fundacji są już ponad 102 tysiące złotych! Organizatorzy akcji zwiększyli zatem cel do 115 tysięcy i znając realia niebawem kwota ta wyświetli się na wspomnianym portalu.

A co z "Ultra Baltic Swim"? Jak to co? Będzie - prawdopodobnie juz w przyszłym roku - druga odsłona starcia Kubkowski versus Bałtyk. Bo "Foka" nie odpuści - to wiedzą wszyscy, którzy znają tego znakomitego sportowca. On wróci silniejszy! Oto co Bartłomiej Kubkowski napisał na swoich mediach społecznościowych:

Kiedy dowiedziałem się od mojego supportu, że od 4 godzin stoję w miejscu i ledwo przesuwamy się do przodu wiedziałem, że nie dopłyniemy. 10 minut płakałem w wodzie, bo nie mogłem uwierzyć, że to już koniec.Dzisiaj analizując to co się wydarzyło, to że każdy z nas zostawił serce żeby pokonać ten dystans, to że zebraliśmy już prawie 100 tysiecy złotych dla dzieciaków z fundacji @fundacja_cancerfighters to najpiękniejsze chwile w moim życiu. Czułem Waszą energię, Wasze wsparcie. Jesteście wspaniali, a ja obiecuję Wam, że Team Kubkowski nie powiedział ostatniego słowa! To były psychicznie i fizycznie najcięższe 32 godziny w moim życiu, ale było warto. Chciałbym podziękować z całego serca każdej osobie, która przyczyniła się do tego projektu. A w szczególności mojej rodzinie, ekipie na łodzi i sponsorom ❤️. Przed nami wielkie rzeczy do zrobienia i pamiętajcie w głowie jest wszystko. Nie bójcie się spełniać swoich marzeń, mówicie o nich głośno i nie pozwólcie sobie wkładać cudzych lęków do swojej głowy! 
 
Fot. Przemysław Zawalich