To koniec kolejnego etapu w bogatej piłkarskiej karierze Łukasza Brozia, najbardziej utytułowanego piłkarza pochodzącego z Giżycka. Popularny "Diabeł" nie jest już zawodnikiem wrocławskiego Śląska, w którym występował od lipca 2018 roku. Na razie nie wiadomo, w którym zespole giżycczanin zagra po letniej przerwie.

 

 

W klubie z Oporowskiej doświadczony defensor rozegrał 42 mecze, zdobywając 3 gole - wszystkie w rundzie jesiennej zakończonego niedawno sezonu 2019/2020, która - w czym zgodni byli wszyscy futbolowi eksperci - była jednym z najlepszych okresów w całej karierze niespełna 35-letniego dziś piłkarza. Niestety, w listopadzie podczas treningu Łukasz Broź zerwał więzadła krzyżowe, co wyeliminowało go z gry na kilka miesięcy. Na ekstraklasowej murawie obrońca już się nie pojawił (choć w ostatnich tygodniach trenował już z zespołem), a szkoda, bo w formie, w jakiej oglądaliśmy "Diabła" jesienią, bardzo prawdopodobnym jest, że pomógłby on Śląskowi w wywalczeniu prawa gry w europejskich pucharach (ostatecznie wojskowi zakończyli zmagania na piątej pozycji). Pierwotnie kontrakt Łukasza Brozia wygasał 30 czerwca. W związku z przedłużeniem sezonu (przerwa spowodowana przez epidemię) władze klubu podpisały z giżycczaninem (i sześcioma innymi graczami, którym kończyły się umowy) aneks o zatrudnieniu do zakończenia rozgrywek 2019/20120.

W jakim zespole Broź zagra po letniej przerwie? Internauci prześcigają się w domysłach, sugerując, iż "Diabłowi" najbliżej jest do łódzkiego Widzewa, w którym grał w latach 2006 - 2013 (widzewiacy kilka dni temu ponownie awansowali do pierwszej ligi). Sam piłkarz nie potwierdza internetowych rewelacji, a na pytania o swoją zawodową przyszłość ze stoickim spokojem odpowiada, że "pewne rozmowy się toczą, ale na szczegóły jest jeszcze za wcześnie". Sprawdziliśmy w Mamrach Giżycko - niestety, pudło...

(red)