Z nieba do piekła w ciągu zaledwie kilku dni zabrali swoich sympatyków czwartoligowi piłkarze Mamr Giżycko. W środę informowaliśmy o strzeleckim popisie "GieKSy" w starciu z Olimpią Olsztynek, dziś - hiobowa wieść o kiepskim występie giżycczan na stadionie w Korszach. Podopieczni Przemysława Łapińskiego przegrali z tamtejszym MKS 0:2 i nie tylko stracili pozycję lidera tabeli, ale wypadli poza podium.

Po dwóch ligowych wygranych drużyna z Giżycka jechała do Korsz w roli faworyta. Co prawda szkoleniowiec Mamr nie mógł w tym meczu skorzystać z usług Radosława Gulbierza i Krystiana Wiszniewskiego, ale przy tak wyrównanej szerokiej kadrze wydawało się, że potencjalni dublerzy sprawią, iż nieobecność "Gulbiego" i "Krychy" nie będzie szczególnie zauważalna. Niestety, juz na początku spotkania trener Łapiński zmuszony był dokonać kolejnej korekty w podstawowej jedenastce - w miejsce Tomasza Bańkowskiego, który po kilku minutach gry poczuł się źle, na boisku pojawił się Hubert Wojciechowski (młodzieżowiec za młodzieżowca). Ten jednak również nie dokończył zawodów - po starciu z graczem gospodarzy niefortunnie upadł za linią końcową, doznając złamania nadgarstka. Na lewym boku defensywy z konieczności zastąpił go kolejny młodzieżowiec Michał Waszczyn, którego całe czwartoligowe doświadczenie opierało się na kilkunastu minutach spędzonych na boisku w meczach z Jeziorakiem i Olimpią. Na chwalebne nagłówki w gazetach nasz młody piłkarz będzie musiał jeszcze trochę poczekać, ale powiedzmy sobie otwarcie, że zdecydowana większość bardziej ogranych futbolistów z Giżycka zaprezentowała się w niedzielę znacznie poniżej oczekiwań. Słabo wyglądała zwłaszcza druga połowa, w której padły oba gole dla gospodarzy, przewyższających naszych zawodników przede wszystkim pod względem woli walki. MKS Korsze to rywal solidny i niewygodny, ale w obecnej sytuacji kadrowej na pewno nie był to przeciwnik poza zasięgiem Mamr. Mecze z takimi drużynami trzeba wygrywać, jeśli poważnie myśli się o celu, o którym coraz głośniej mówi się w lokalnym środowisku piłkarskim - czyli o awansie o szczebel wyżej. Pozostaje mieć nadzieję, że kubeł zimnej wody, który w niedzielę na zanadto rozpalone niektóre giżyckie głowy wylali piłkarze MKS Korsze, podziała na "GieKSę" mobilizująco i że w najbliższy weekend Mamry wrócą na zwycięską ścieżkę. 15 sierpnia nad Niegocin zawita dziewiąta w tabeli Pisa Barczewo, która w dotychczasowych trzech spotkaniach zgromadziła 5 pkt, czyli o 1 mniej niż zajmujące szóstą pozycję Mamry. Na mecz rezerwujcie sobie Państwo czas w sobotę od godz. 16.00.

bz

 

FOTO Z MECZU MKS KORSZE - MAMRY GIŻYCKO

 

Fot. Bogusław Zawadzki