W tabeli dzieli ich sześć punktów, ale aż siedem miejsc. W zasadzie potyczkę ósmej drużyny tabeli z lideram trudno określać mianem "szlagieru kolejki", niemniej sobotnie starcie Mamr Giżycko z Mrągowią Mrągowo z pewnością wybija się na czoło w zestawieniu par 11. kolejki forBET IV LIgi. "W tym meczu nastąpi nasza mocna weryfikacja" - mówi trener mrągowian Mariusz Niedziółka.

Szkoleniowiec drużyny znad Czosu (niegdyś prowadzący drużynę Mamr) jeszcze przed rozpoczęciem sezonu wskazywał ekipę z Giżycka jako głównego faworyta do awansu do trzeciej ligi. W tej samej roli gospodarze sobotniego spotkania stawiani są w zapowiedzi na internetowej stronie Mrągowii, na której czytamy m.in., iż piłkarze naszej "GieKSy" w trzech ostatnich ligowych pojedynkach "okazywali się lepsi od żółto - czarnych, w tym sezonie nie przegrali na własnym boisku i to oni są zdecydowanym faworytem tego spotkania". No cóż, za miłe słowa należy podziękować, niemniej nie patrzmy na historię i statystyki, a spójrzmy na fakty. A te są takie, że w tabeli Mamry są dopiero ósme, a Mrągowia przewodzi stawce z przewagą 6 "oczek" nad zespołem z Giżycka. Na dziesięć meczów podopieczni Mariusza Niedziółki przegrali tylko dwa (oba wyjazdowe), siedmiokrotnie schodząc z boiska w roli zwycięzców. Warto przypomnieć, iż wśród drużyn, którym mrągowianie "zdjęli skalp", są MKS Korsze, Błękitni Orneta czy Motor Lubawa - a więc zespoły, z którymi Mamry potraciły cenne "oczka". Sobotni rywal "GieKSy" okazał się również mocniejszy od silnego Jezioraka Iława (4:1), w świetle czego stawianie gospodarzy w roli faworyta jutrzejszej potyczki jest chyba wyłącznie zabiegiem kurtuazyjnym. Czeka nas - mamy nadzieję - piłkarska uczta. I niech wygra lepszy. Pierwszy gwizdek rozlegnie się o godz. 16.00.

bz