Tego jeszcze nie było w czternastoletniej historii występów futbolistów Mamr Giżycko na czwartoligowych boiskach! Na półmetku zmagań nasza "GieKSa" otwiera tabelę i jest na dobrej drodze do... opuszczenia grona czwartoligowców. W sobotnie popołudnie "walec" znad Niegocina "rozjechał" u siebie kolejnego rywala - tym razem padło na Błękitnych Pasym, którzy wyjechali z Giżycka z bagażem sześciu goli. Mamry wygrały po raz ósmy z rzędu (i trzynasty w tym sezonie), zachowując status drużyny niezwyciężonej na własnym "podwórku".

Starcie z zajmującymi 10. miejsce w stawce Błękitnymi, którzy przyjechali do Giżycka osłabieni brakiem kilku zawodników, było jednostronnym widowiskiem. Podopieczni Przemysława Łapińskiego od pierwszego gwizdka narzucili rywalom swój styl, długimi fragmentami zamykając pasymian na ich połowie. Gospodarze - jak na lidera przystało - grali ładnie dla oka, szybko i z pomysłem, swoją dominację w pierwszej odsłonie dokumentując trzema trafieniami autorstwa Pawła Drażby (11. minuta), Mateusza Skonieczki (22. minuta) i... niefortunnie interweniującego gracza przyjezdnych Szymona Chrzanowskiego (35. minuta). Warto wspomnieć, iż przy stanie 2:0 Błękitni mieli szansę na zdobycie kontaktowej bramki - sędzia Paweł Aptowicz podyktował bowiem rzut karny po zagraniu ręką w "szesnatce" kapitana Mamr Rafała Dardy. W 29. minucie piłkę na "wapnie" ustawił grający trener zespołu z Pasymia Patrycjusz Malanowski, czyli jeden z najbardziej bramkostrzelnych czwartoligowców w ostatnich kilku sezonach (dwukrotny król strzelców w barwach Błękitnych Pasym i Concordii Elbląg). Dziś jednak popularny "Malan" nie miał powodów do zadowolenia - piłka po jego strzale z jedenastu metrów trafiła bowiem w słupek, a dobitka 28-latka, choć skuteczna, nie została uznana - "po drodze" futbolówki nie dotknął bowiem żaden inny piłkarz. W końcowej fazie pierwszej połowy mieliśmy jeszcze strzał w słupek Pawła Drażby, efektowną przewrotkę Filipa Rusiaka i faul bramkarza Błękitnych na Krystianie Sadosze, ku zaskoczeniu nie tylko giżycczan nie zakwalifikowany przez arbitra jako zagranie nieprzepisowe. W drugiej części meczu, zwłaszcza w pierwszych dwóch jej kwadransach, emocji na murawie było jak na lekarstwo. Miejscowi kontrolowali wydarzenia na boisku, ale na kolejne trafienia kazali kibicom (oglądających potyczkę w internecie) czekać aż do 73. minuty, kiedy to na listę strzelców wpisał się Michał Świderski. W 81. minucie na 5:0 dla Mamr podwyższył wprowadzony kilka minut wcześniej Radosław Gulbierz, a autorem ostatniego trafienia "GieKSy" w rundzie jesiennej (i swojego drugiego w sobotnim starciu) był Michał Świderski w 83. minucie. 

 

SKŁAD MAMR: Karol Murawski, Rafał Darda, Adrian Kucharski (Bartosz Kulik), Michał Świderski, Jacek Rutkowski (Błażej Drężek), Mateusz Skonieczka (Radosław Gulbierz), Mariusz Rutkowski, Paweł Adamiec (Adam Bognacki), Paweł Drażba (Paweł Dymiński),  Krystian Sadocha (Jan Dobko), Filip Rusiak

 

MAMRY - BŁĘKITNI W OBIEKTYWIE

 

Fot. Bogusław Zawadzki

 

 

Runda jesienna dobiegła końca, ale być może nie był to ostatni ligowy mecz "GieKSy" w roku 2020. Zgodnie z terminarzem w dwa kolejne listopadowe weekendy mają zostać rozegrane awansem dwie kolejki rundy wiosennej. Jeśli nic nie stanie na przeszkodzie (czytaj: lockdown i zamknięcie sportu), to 21 listopada Mamry podejmą ekipę iławskiego Jezioraka, a tydzień później zmierzą się w Olsztynku z zamykającą czwartoligową stawkę Olimpią. Ostateczne decyzje zapadną w najbliższym tygodniu. Przypomnijmy również, że w środę (11 listopada) Mamry zagrają z Tęczą Biskupiec w Wojewódzkim Pucharze Polski. Mecz odbędzie się w Czerwonce.