Szanujemy ten punkt i skłamałbym twierdząc, że nie jesteśmy z niego zadowoleni - przyznał po meczu z Bronią Radom trener Mamr Giżycko Przemysław Łapiński. Jego zespół zremisował na wyjeździe z wyżej notowanym rywalem 2:2, choć do przerwy przegrywał już dwoma golami.
W pierwszych pięciu meczach rundy jesiennej Mamry wywalczyły tylko 3 punkty po wyjazdowej victorii ze Zniczem Biała Piska. W rundzie rewanżowej - wliczając w to rozegrany jesienią mecz z Lechią Tomaszów Mazowiecki - giżycczanie w starciach z tymi samymi przeciwnikami wywalczyli już 8 "oczek", co dobrze wróży przed decydującymi starciami o utrzymanie w trzecioligowym gronie. W sobotę "GieKSa" pokazała charakter, wyciągając wynik w meczu z ósmą w stawce Bronią Radom z 0:2 na 2:2. Bramki dla Mamr zdobyli: Mariusz Bucio i Fabio Có (debiutancki gol Portugalczyka w meczach o stawkę). Mimo zdobyczy punktowej beniaminek z Mazur spadł o jedno miejsce w tabeli (na 16.) i ponownie otwiera strefę spadkową. Szansa na jej opuszczenie już w najbliższą sobotę - 16 kwietnia ekipa trenera Łapińskiego zmierzy się u siebie z Pelikanem Łowicz, plasującym się obecnie na 14. pozycji z przewagą 2 punktów nad Mamrami. Łowiczanie mieli ostatnio sporo powodów do zadowolenia - w ostatnich dwóch ligowych starciach zdobyli bowiem 12 goli, sami zachowując czyste konto (8:0 ze Zniczem i 4:0 z Pilicą Białobrzegi - tu warto dodać, iż z oboma rywalami wygrały także Mamry, choć nie tak efektownie). Ale że każda passa kiedyś się kończy, liczymy na to, że licznik kolejnych zwycięstw Pelikana zatrzyma się na dwóch. Tym bardziej, że nasza "GieKSa" u siebie nie przegrała od 13 listopada, a wiosną przy Moniuszki nie straciła jeszcze punktów (dwie wygrane). Na mecz Mamry - Pelikan zapraszamy w sobotę o godz. 14.00. Przypomnijmy, iż pierwsza potyczka obu zespołów w Łowiczu zakończyła się podziałem punktów (1:1).
bz