"Matko, przecież tam było tak pięknie!" - wzdychają jedni. "Wreszcie będzie widać kościół" - ripostują drudzy. Plac przed plebanią przy sanktuarium Świętego Brunona przechodzi właśnie potężną metamorfozę. Sprzed świątyni zniknęło kilkanaście drzew (w większości zdrowych), które przez dziesięciolecia były nieodłącznym elementem kościelnego krajobrazu. W ich miejsce mają pojawić się nowe drzewa.

Prace na przykościelnym terenie to jeden z efektów "nowej miotły". Powszechnie wiadomym jest przecież, że latem minionego roku w "Brunonie" nastąpiła zmiana warty. Księdza dziekana Zdzisława Mazura, który w Giżycku pełnił posługę przez rekordowe 28 lat, na stanowisku proboszcza zastąpił ksiądz Zbigniew Chmielewski. Zdaniem niektórych parafian decyzja o wycince drzew i diametralnej zmianie wyglądu skweru jest swego rodzaju symboliczną "grubą kreską" - próbą odcięcia się nowego proboszcza od długoletnich działań poprzednika.

- Większość z tych drzew była jeszcze w bardzo dobrym stanie - mówi anonimowo jeden z parafian. - Niektóre można było delikatnie przyciąć i byłoby po sprawie.

Na stronie internetowej sanktuarium pojawiła się informacja, że wycinka była konieczna. Wniosek o zgodę na usunięcie 15 starych drzew ksiądz Zbigniew Chmielewski motywował m.in. zwiększeniem bezpieczeństwa ludzi i dóbr materialnych parafii. Ostatecznie Wydział Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego zezwolił na likwidację 14 drzew, zobowiązując parafię do nasadzenia 19 nowych. Za wycięcie tych w dobrym stanie sanktuarium naliczono opłatę w wysokości prawie 82 tysięcy złotych, ale absolutnie nie oznacza to, że taka suma zasiliła już miejski skarbiec. Giżycki Ratusz odroczył bowiem spłatę należności. Po posadzeniu świeżego drzewostanu proboszcz i parafianie będą musieli nań chuchać i dmuchać, by sadzonki przyjęły się w ciągu trzech lat. Jeśli w tym czasie drzewka obumrą, a będzie to efektem nienależytej opieki ze strony właściciela terenu, parafia będzie musiała wygospodarować wspomniane 82 tysiące i wpłacić je na konto Miasta. 

Bogusław Zawadzki