Czy to prawda, że szykuje się wielki powrót do Urzędu Miejskiego? - pyta nas jeden z Czytelników. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że może chodzić o byłego zastępcę burmistrza Romana Łożyńskiego (na zdjęciu). Pytanie natychmiast przekazaliśmy burmistrzowi Giżycka Wojciechowi Iwaszkiewiczowi, który dyplomatycznie nie potwierdził, ale też nie zaprzeczył pogłoskom.
Z wiarygodnych (ale wciąż niepotwierdzonych) źródeł zbliżonych do giżyckiego Ratusza wiemy, że powrót eks-wiceburmistrza do samorządu jest już przesądzony, a podpisanie umowy o pracę ma nastąpić w tygodniu po świętach. Roman Łożyński zostanie na razie zatrudniony w pionie informatycznym (a więc w swojej branży), ale wróble ćwierkają, że docelowo jeszcze w tym roku ma objąć stanowisko dyrektora Giżyckiego Centrum Kultury, zastępując Martę Dąbrowską, której za kilka miesięcy kończy się sześcioletni kontrakt. W opinii zdecydowanej większości mieszkańców orientujących się w funkcjonowaniu samorządu taka zmiana byłaby wielce korzystna przede wszystkim dla giżyckiej kultury. Były wiceburmistrz zasłynął wszak z "twardej ręki" i racjonalnego podejścia do wielu kwestii, co w GCK byłoby bardzo mile widziane, a wręcz wskazane. Być może wówczas kultura nie byłaby jedną z najbardziej kulejących dziedzin życia społecznego w mieście.
- Wszystko się może zdarzyć - uśmiecha się tajemniczo burmistrz Wojciech Iwaszkiewicz, pytany o powrót swojego byłego zastępcy. - Podobno w każdej plotce jest ziarenko prawdy, więc może i w tym, co ludzie teraz mówią, jest coś "na rzeczy".