"Zwracam się do Szanownego Pana Burmistrza z prośbą o pomoc w zakresie remontu lokalu mieszkalnego, będącego własnością Miasta Giżycka, a który moja rodzina najmuje na prawach komunalnego od wielu lat (od roku 1995). Piszę do Pana Burmistrza poprzez moich sąsiadów, gdyż sam nie potrafiłbym spisać części mojego trudnego życia".

Tak rozpoczyna się pismo, które do giżyckiego Ratusza wpłynęło w lutym tego roku. Jego nadawcą jest Pan Ryszard - 64-letni bezdzietny kawaler, samotnie mieszkający w przypiwnicznej suterenie przy ul. Dąbrowskiego. Ze względu na stan zdrowia (problemy z biodrami, żyłami i wzrokiem) mężczyzna nie pracuje od dziewięciu lat. Posiada status osoby niepełnosprawnej (rencista III grupy), ale bez prawa do jakichkolwiek świadczeń z tego tytułu. "Jedynie pomoc MOPS w kwocie około 400 złotych miesięcznie i fakt, iż Pan Burmistrz opłaca mi to mieszkanie, pozwala mi jakoś egzystować. Trudno nazwać to życiem, a raczej jest to trwanie i czekanie co przyniesie los" - pisze Pan Ryszard.

Należący do Miasta lokal, który giżycczanin zajmuje, od lat nie widział remontu z prawdziwego zdarzenia (bo za takowy nie można przecież uznać bieżących napraw). Mieszkanie jest w opłakanym stanie: nieszczelne, drewniane okna, przegnite podłogi i piec "kopciuch", który - jak twierdzą sąsiedzi Pana Ryszarda - już dawno powinien zostać wymieniony na ekologiczny. Na koszt właściciela, czyli Miasta.

- W 2018 roku Ratusz zachęcał mieszkańców do zmiany systemu ogrzewania, oferując nawet częściowy zwrot kosztów - mówi jeden z mieszkańców ul. Dąbrowskiego. - Dlaczego dla przykładu nie zrobiono tego we wszystkich zasobach komunalnych?

- Sam nie jestem w stanie zorganizować i opłacić remontu, nie stać mnie też na wymianę pieca - rozkłada ręce Pan Ryszard. - Nie proszę o zmianę lokalu na lepszy, nie potrzebuję nowych rzeczy ani kompleksowego remontu. Proszę tylko o to, czego nie jestem w stanie sfinansować, a co jest niezbędne do życia starszego schorowanego człowieka.

Odpowiedź z Urzędu Miejskiego nadeszła po dwóch miesiącach. Ponad połowa pisma to przypomnienie praw i obowiązków najemcy w oparciu o Ustawę o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie kodeksu cywilnego. W drugiej części naczelnik Wydziału Mienia Jacek Markowski odnosi się m.in. do kwestii zmiany systemu ogrzewania z węglowego na gazowe. "Gmina Miejska Giżycko posiadając w utrzymaniu dużą liczbę nieruchomości w pierwszej kolejności wykonuje prace remontowe niezbędne do zapewnienia prawidłowego funkcjonowania nieruchomości" - czytamy. - "Prace, których celem jest poprawienie standardu lokali, wykonywane są w dalszej kolejności, w sytuacji, gdy wysokość pozostałych środków finansowych umożliwia ich realizację z zastrzeżeniem pierwszeństwa dla osób regularnie wnoszących opłaty czynszowe. Wykonanie wnioskowanych przez Pana prac zgodnie ze sztuka budowlana i przepisami prawa budowlanego wiąże się z poniesieniem znacznych nakładów finansowych". Z podsumowania dowiadujemy się natomiast, iż "mając ograniczone zasoby finansowe i biorąc pod uwagę istniejący stan techniczny wszystkich zasobów komunalnych oraz fakt uprzedniego planowania wydatków budżetowych na kolejny rok" prośba Pana Ryszarda nie może być obecnie zrealizowana. "Nie wyraża się zgody na wykonanie przez Gminę Miejską Giżycko remontu w wynajmowanym przez Pana lokalu" - pisze naczelnik Markowski, obiecując jednocześnie, iż jeszcze w tym roku Miasto zaproponuje najemcy zmianę lokalu mieszkalnego.

Bogusław Zawadzki