Kiedy ma się we krwi 1,5 promila alkoholu, do głowy przychodzą nie zawsze mądre pomysły (wiemy to - oczywiście - wyłącznie z opowieści). Jeden z nich narodził się w umyśle 43-latka, który 25 sierpnia "po głębszym" (a sądząc po wyniku to raczej po kilku "głębszych") postanowił udać się na przejażdżkę.
W okolicach Wydmin jadącego "wężykiem" seata zauważył jeden z kierowców. Po kilku minutach jazdy od pobocza do pobocza 43-latek skręcił na stację benzynową (nie wiemy, czy chciał zatankować czy... "zatankować") i to był kres jego podróży. Właśnie na stacji świadek nieodpowiedzialnego zachowania na drodze zabrał kierowcy kluczyki i wezwał policję. Badanie alkomatem wykazało 1,5 promila alkoholu w organizmie własciciela seata. "Rachunek" za beztroskę, brak zdrowego rozsądku i narażanie na niebezpieczeństwo juz niedługo 43-latkowi wystawi Sąd Rejonowy.
bz