"Moja córka po pijanemu prowadziła auto". Czy tak brzmiały słowa mieszkańca Giżycka, który w czwartek około godz. 22.00 zadzwonił do komendy policji w Giżycku? Tego dokładnie nie wiemy. Faktem jest jednak, że funkcjonariusze prowadzą postępowanie wyjaśniające, a 33-letniej kobiecie będzie raczej trudno uniknąć bolesnych konsekwencji.

Trzeba przyznać, że takie sytuacje nie są codziennością. Mówimy o tym, że o przestępstwie dokonanym przez córkę policję powiadomił członek jej najbliższej rodziny i to już niejako po fakcie. O przestępstwie, bo jazda pod wpływem alkoholu (od 0,5 promila w organizmie) - w tym konkretnym przypadku stwierdzono 1,5 promila - nie jest wykroczeniem, ale właśnie przestępstwem. A tak czwartkowe wydarzeniu na swojej stronie opisują giżyccy policjanci:

"W czwartek (21.10.2021 r.) tuż przed godz. 22:00 dyżurny giżyckiej komendy otrzymał telefoniczne zgłoszenie od mieszkańca Giżycka o tym, że jego córka jeździła autem będąc w stanie nietrzeźwości. Na miejsce pojechał patrol policji. W rozmowie z 58-latkiem policjanci ustalili, że mężczyzna około godz.: 21:00 telefonicznie kontaktował się z córką, która oświadczył, że właśnie wraca do domu. Kilkanaście minut później mężczyzna ponownie skontaktował się z córką, która oświadczyła, że jest już w Giżycku. Ojciec podczas rozmowy zdziwił się „bełkotliwą mową” córki. Po chwili połączenie zostało zerwane. Po pewnym czasie córka ponownie zadzwoniła do ojca i poprosiła o zrobienie herbaty. Gdy mężczyzna wyszedł na parking, zauważył nieopodal pod sklepem zaparkowane auto córki. Kiedy podszedł do auta zobaczył, że córka siedzi za kierownicą, a gdy otworzył drzwi, wyczuł od niej woń alkoholu. Natychmiast wyciągnął ją z auta i skierował się z nią do domu, gdzie nakazał, zadzwonić na policję i przyznać się do jazdy w stanie nietrzeźwości. Jak dodał, do przyjazdu policyjnego patrolu, miał córkę cały czas na oku – do chwili przyjazdu patrolu, kobieta nie piła żadnego alkoholu. Podczas wykonywania czynności 33-latka kilka razy zmieniała wersję wydarzeń, mówiąc m.in., że alkohol wypiła po przybyciu do domu. W pierwszym momencie odmówiła poddania się badaniu na zawartość alkoholu w organizmie. Kolejne badanie stanu trzeźwości wykazało, że miała ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie".

Co grozi nieodpowiedzialnej kobiecie? Dotkliwa kara finansowa, utrata prawa jazdy na czas nie krótszy niż 3 lata oraz do 2 lat więzienia. Los 33-latki w rękach sądu.

 bz