No i mamy jesień! Wraz z jej nadejściem wielu cyklistów rezygnuje z rowerowej aktywności, co nie jest najlepszym rozwiązaniem w kontekście dbałości o zdrowie i formę. Co roku w październiku czy listopadzie setki jednośladów na długie miesiące lądują w zimnych, nierzadko zawilgoconych piwnicach, a ich właściciele popełniają ten sam błąd. Jaki? Wyjaśnia Piotr Fiedorowicz (na zdjęciu), właściciel sklepu rowerowego i serwisu przy placu Targowym.

- Rower jest trochę jak człowiek. Lubi, gdy się o niego dba - uśmiecha się Pan Piotr. - Niestety, wielu właścicieli jednośladów zapomina o niezwykle istotnych sprawach, których należy dopilnować przed odstawieniem swojego dwukołowca na kilka miesięcy. Chodzi o kilka prostych czynności, które przedłużą życie naszemu pojazdowi, a przy okazji pozwolą zaoszczędzić w niedalekiej przyszłości całkiem sporą sumkę. Gwarantuję, że zastosowanie się do podstawowych zaleceń spowoduje, że wiosną nie będzie załamywania rąk na widok zardzewiałego osprzętu, którego wymiana kosztuje od kilkudziesięciu do nawet kilkuset złotych.

A więc po pierwsze: przed planowaną dłuższą przerwą w korzystaniu z roweru należy go dokładnie wyczyścić z błota, piasku czy kurzu. Najważniejszy jest napęd - Piotr Fiedorowicz zaleca przede wszystkim skrupulatne wytarcie łańcucha suchą szmatką, ale także oczyszczenie szprych, przerzutek, linek i innych zabrudzonych powierzchni. Po drugie: łańcuch należy przesmarować olejem, ale - broń Boże! - nie tym spożywczym (bo i takie przypadki już się zdarzały). Po odpowiednim naoliwieniu zalecane jest ponownie delikatne przetarcie suchą szmatką. I wreszcie po trzecie: zimne, wilgotne pomieszczenia to nie jest to, co tygrysy (czytaj: rowery) lubią najbardziej. Za okrycie prześcieradłem lub płachtą nasz przyjaciel na kołach nie podziękuje nam tylko dlatego, że nie potrafi mówić. Ale wiosną odwdzięczy się świetną formą na szosie. A skoro o wiośnie mowa - niezwykle ważne jest, by po zimowej przerwie ktoś rzucił na nasz rower fachowym okiem. Oddanie jednośladu do serwisu przynajmniej raz w roku (najlepiej właśnie przed kolejnym sezonem) to niepisany obowiązek każdego rowerzysty (o ile, rzecz jasna, zależy mu na sprawnym pojeździe).

- Oczywiście gorąco zachęcam do jak najdłuższego korzystania z rekreacji rowerowej - mówi Piotr Fiedorowicz, na co dzień zapalony kolarz (także wyczynowy, startujący w wyścigach). - Jazda jesienią, a nawet zimą, jeśli aura na to pozwala, jest nie mniej interesująca i korzystna dla zdrowia niż letnie przejażdżki. Trzeba jedynie pamiętać o ubiorze adekwatnym do warunków atmosferycznych. A więc ciepłe odzienie, czapka, rękawiczki i... do zobaczenia gdzieś na trasie!

Bogusław Zawadzki