Bez medalu i z kontuzją wrócił z Lekkoatletychnych Mistrzostw Polski giżycczanin Bartosz Chojnowski. Podopieczny pochodzącego z Wydmin trenera Roberta Nazarkiewicza, od kilku lat reprezentujący barwy Podlasia Białystok, zakończył rywalizację skoczków w dal na 8. miejscu.
Niedzielny popołudniowy konkurs na stadionie we Włocławku rozgrywany był w arcytrudnych warunkach, skoczkowie zmagali się bowiem z deszczem, zmiennym wiatrem i zimnem. Na starcie stanęło 14 zawodników. W pierwszej serii Bartosz Chojnowski uzyskał odległość 7,18 m, co w tej fazie konkursu dawało mu 5. pozycję. W kolejnym skoku giżycczanin poprawił się o 11 cm, a mimo to spadł o jedno "oczko", albowiem bardzo dobrą próbą popisał się wrocławianin Mateusz Jopek (ubiegłoroczny wicemistrz kraju), który skoczył 7,61 m, awansując tym samym z 6. na 1. miejsce. W trzeciej kolejce 23-latek znad Niegocina znowu wylądował dalej - na 7. metrze i 35. centymetrze, co jednak nie zmieniło jego pozycji w klasyfikacji. Czwarty skok Bartosza Chojnowskiego (7,09 m) okazał się jego ostatnim w niedzielnych zmaganiach - skoczek Podlasia naderwał bowiem mięsień dwugłowy uda. W ostatniej serii giżycczanina wyprzedziło jeszcze dwóch rywali. Mistrzem Polski został wspomniany wcześniej Mateusz Jopek, który w czwartym skoku uzyskał 7,82 m.
- To jest sport, z rywalami możesz wygrać, z kontuzją nigdy - ocenia trener Robert Nazarkiewicz. - Podczas mistrzostw we Włocławku pierwsze próby wyglądałyobiecująco, Bartek rozkręcał się z każdym krokiem i w tych nieprzewidywalnych warunkach mógł się pokusić nawet o medal. No cóż, trudno. Teraz przymusowy miesiąc przerwy i powoli będziemy wracać do treningów.
bz