To był trudny czas dla czwartoligowych seniorów Mamr Giżycko, którzy w ciągu zaledwie tygodnia zmierzyli się z trzema bardzo wymagającymi rywalami. Po wyjazdowej przegranej w lidze z Romintą Gołdap 0:3 i porażce z GKS Wikielec (także 0:3) w 1/8 Wojewódzkiego Pucharu Polski młoda drużyna znad Niegocina nie sprostała na własnym boisku pretendującemu do awansu do trzeciej ligi Zniczowi Biała Piska.

Spotkanie zakończyło się wynikiem 5:1 dla rywala, ale w dużym błędzie jest każdy, kto na podstawie wyniku twierdzi, że był to dla Znicza - zwłaszcza w pierwszych trzech kwadransach - przysłowiowy "spacerek". Ambitni gospodarze po raz kolejny udowodnili bowiem, że w młodziutkiej drużynie tkwi spory potencjał. Do przerwy na tablicy widniał wynik 1:0 dla gości (którzy - trzeba to przyznać - prowadzili grę, będąc stroną przeważającą), choć gdyby celowniki piłkarzy obu drużyn były nieco lepiej ustawione, kibice obejrzeliby co najmniej sześć, siedem goli (Znicz nie wykorzystał rzutu karnego, Mamry trafiły w poprzeczkę, w kilku sytuacjach udanie interweniowali defensorzy i bramkarze). W drugiej połowie umiejętności, doświadczenie i lepsze przygotowanie fizyczne futbolistów z Białej Piskiej wzięły górę, faworyt strzelił kolejne cztery bramki, na które honorowym trafieniem w 89. minucie odpowiedział Damian Mazurowski. Mimo dotkliwej porażki Mamry utrzymały 9. miejsce w tabeli (24 pkt), a w najbliższą sobotę piłkarzy z Giżycka czeka arcyważne wyjazdowe starcie z rezerwami olsztyńskiego Stomilu (8 pkt.,15. pozycja w stawce). O ile w potyczkach z wyżej notowanymi rywalami giżycczanie mogą sobie pozwlić na komfort niezdobycia punktów (każda zdobycz z zespołami z górnej części tabeli będzie miłym bonusem), o tyle w konfrontacjach z drużynami z dołu tabeli celem jest wywalczenie trzech "oczek". Spotkanie w Olsztynie rozpocznie się o godz. 17.30, co nie jest dobrą wiadomością dla zespołu trenera Radzewicza. Wielce prawdopodobne jest bowiem, że rywale będą wzmocnieni graczami z pierwszego składu. Drugoligowcy swoje spotkanie z Hutnikiem Kraków rozpoczną wszak w sobotnie samo południe i kilku piłkarzy, którym nie dane będzie zagrać w tym meczu, może zostać "przerzuconych" do pomocy czwartoligowym rezerwom. Ale walczyć trzeba z każdym! Trzymamy kciuki za "GieKSę"!

 

MAMRY - ZNICZ W OBIEKTYWIE