Podobno nadzieja umiera ostatnia, ale jak to wytłumaczyć kibicom Mamr Giżycko, którzy w sobotnie popołudnie po raz kolejny musieli przełknąć gorycz porażki swoich ulubieńców? "GieKSa" przegrała siódmy ligowy mecz z rzędu i choć utrzymała 9. miejsce, na którym tkwi od zakończenia rundy jesiennej, jakby nieco szerzej rozwarły się dziś - niestety - wrota z napisem "Klasa okręgowa".

"Jeśli nie w sobotę, to kiedy? Jeśli nie z Olsztynkiem, to z kim?" - pytaliśmy zapowiadając mecz z Olimpią Olsztynek, który miał być - taką żywiliśmy nadzieję - przełamaniem fatalnej serii Mamr. Przesłanek ku temu było kilka: atut własnego boiska, wyższa pozycja w tabeli (więcej punktów) czy fakty, iz rywal jako jedyny w forBET IV Lidze nie wygrał w tym sezonie żadnego meczu na wyjeździe, a wiosną nie zasmakował jeszcze zwycięstwa. To miał być mecz, który - w przypadku wygranej gospodarzy - dawał im "tlen" i przybliżał do pozostania w czwartej lidze, bo taki jest przecież cel odmłodzonej ekipy znad Niegocina. Niestety, skończyło się 1:3 i bezcenny komplet punktów znów wyjechał z Giżycka (po raz siódmy w bieżących rozgrywkach). Autorem gola dla Mamr był Aleksander Matuć, który tym samym sprawił sobie lekko spóźniony prezent urodzinowy - trzy dni temu obchodził bowiem 17. urodziny. Bramka strzelona Olimpii była pierwszym seniorskim trafieniem Olka (gratulujemy i czekamy na więcej).

Przed Mamrami trzy wyjazdowe mecze - za tydzień starcie z Constractem Lubawa, 11 maja giżyccy futboliści zagrają w Kętrzynie z Granicą, a w kolejną sobotę będą gośćmi ełckiego Mazura. Na stadionie w Giżycku podopiecznych trenera Mariusza Narela kibice zobaczą dopiero 25 maja w pojedynku z Polonią Iłowo.

 

MAMRY - OLIMPIA

W OBIEKTYWIE BOGUSŁAWA ZAWADZKIEGO