Zagadka: ile osób musi zasiąść w sali kina "Nowa Fala", aby mógł się rozpocząć seans? Odpowiedź: od dzisiaj - pięć. Mało?

Po słusznie minionych - mamy nadzieję, że bezpowrotnie - czasach rządów poprzedniej dyrektor Marty Dąbrowskiej w Giżyckim Centrum Kultury pozostały jeszcze pewne "kwiatki", których nie zamierza podlewać Dariusz Skrzypek, kierujący placówką dopiero od nieco ponad miesiąca. Jedną z bardzo rozsądnych decyzji nowego dyrektora jest zwiększenie limitu widzów niezbędnych do rozpoczęcia projekcji w działającym przy GCK kinie. Od 4 marca filmy w "Nowej Fali" wyświetlane będą wówczas, gdy zainteresowanie danym tytułem - poparte nabyciem biletu - wyrazi co najmniej pięć osób. "Niewiele" - ktoś powie i, oczywiście, będzie miał rację. Ale to i tak ogromny wzrost w porównaniu z tym, z czym mieliśmy do czynienia za czasów Dąbrowskiej. Ta nie widziała bowiem nic niewłaściwego w seansach odbywających się nawet dla... jednego kinomana. Cała sala za kilkanaście złotych - doprawdy luksusy godne największych możnych tego świata. Nie trzeba chyba dodawać, iż takie sytuacje nie przyczyniały się do wzrostu rentowności giżyckiego przybytku X Muzy - a takowy był przecież jednym z podstawowych celów stawianych byłej zarządczyni GCK.

bz