Spółdzielnia Mieszkaniowa "Mamry" idzie na rekord, bo jak inaczej określić trzecią podwyżkę opłat w ciągu zaledwie czterech miesięcy? Co lepiej poinformowani twierdzą, że na tym nie koniec i chyba nie ma powodu twierdzić, że są to tylko pogłoski.

Lokatorze, płacz i płać lub odwrotnie! Do podwyżek z początkiem roku wszyscy już chyba zdążyliśmy przywyknąć - wiadomo, nowe rozdanie, wszystko tradycyjnie idzie w górę. Nikt jednak nie spodziewał się, że opłaty będą rosły w takim tempie. Z naszą redakcją skontaktował się Pan Wiesław, właściciel mieszkania o powierzchni 60 metrów kwadratowych. Jeszcze w grudniu minionego roku płacił "Mamrom" co miesiąc blisko 450 złotych. Pod choinkę dostał zapowiedź 30-złotowej podwyżki od stycznia z jednoczesną informacją o... kolejnej zmianie cennika od kwietnia. Tym razem była ona symboliczna - o 6 złotych, co, jak przyznaje nasz Czytelnik, specjalnie go nie zmartwiło.

- Spodziewałem się, że będę musiał głębiej sięgnąć do swojego emeryckiego portfela - mówi Pan Wiesław. - Ale nie spodziewałem się, że po zaledwie miesiącu tak się właśnie stanie.

Kilka dni temu w skrzynce na listy giżycczanin (i wszyscy pozostali mieszkańcy zasobów Spółdzielni Mieszkaniowej "Mamry") znaleźli majówkowe niespodzianki. Do corocznej informacji o nadpłacie (lub niedopłacie) z racji rozliczenia energii cieplnej dołączono... pismo z nowymi stawkami opłat od maja. Zmianie ulegają: zaliczka na centralne ogrzewanie, podgrzanie wody i opłata stała za ciepłą wodę, czyli - jak podkreślono w informacji - wielkości niezależne od Spółdzielni. Podwyżkę tłumaczy Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Giżycku.

"Średni wzrost cen i stawek opłat w skali roku dla wszystkich odbiorców wynosi 49,78%" - czytamy w uzasadnieniu podpisanym przez dyrektora PEC Grzegorza Borzymowskiego. - "Głównym składnikiem cenotwórczym są koszty miału węglowego oraz ceny do uprawnień CO2. Cena miału węglowego wykorzystywanego w działalności PEC w stosunku do ceny uwzględnionej w poprzedniej taryfie wzrosła o 156%. Jednocześnie ze wzrostem cen utrzymuje się jego niedobór. Przyczyną jest embargo na dostawy miału z Rosji wskutek jej wkroczenia na Ukrainę, wprowadzone przez kraje Unii Europejskiej, w tym także przez Polskę".

- No tak, teraz wszystko można zrzucić na wojnę - wzdycha Pan Wiesław. - A mnie te ich tłumaczenia obchodzą tyle co zeszłoroczny śnieg. Urzędniczy bełkot, a dla mnie najważniejsze jest to, że w maju zapłacę prawie 600 zł, czyli o ponad stówę więcej niż w kwietniu. I szczerze się obawiam, co nam nasi dobrodzieje zafundują na wakacje lub zaraz po nich. Bo jestem przekonany, że to dopiero początek koszmaru...

Bogusław Zawadzki