Kontynuujemy serial o samorządowych przepychankach, który - możemy to chyba obiecać w ciemno - nabierze rumieńców w kolejnych miesiącach. Wszak wybory coraz bliżej. W dzisiejszym odcinku trzej opozycyjni członkowie Rady Miejskiej w Giżycku chcą odwołania radnego Mirosława Bocia z funkcji przewodniczącego Komisji Rewizyjnej Rady. Sprawa znalazła się w programie sesji zaplanowanej na 5 października.
Paweł Andruszkiewicz, Piotr Andruszkiewicz i Łukasz Zakrzewski - bo to oni są autorami projektu uchwały o pozbawieniu Mirosława Bocia stanowiska szefa ciała kontrolnego - zarzucają swojemu koledze z Rady "brak kompetencji w zakresie organizowania pracy Komisji i umiejętności rzetelnego i skutecznego podejścia do pracy". Podpisani pod projektem radni twierdzą, że Boć nagminnie łamie Statut Miasta poprzez niedostarczanie lub zbyt późne dostarczanie dokumentów dotyczących kontroli zlecanych przez Radę Miejską. "Nie do zaakceptowania jest również łączenie funkcji Przewodniczącego Komisji Rewizyjnej z wykonywaniem umów - zleceń na rzecz Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji przez radnego Mirosława Boć" - twierdzą wnioskodawcy odwołania tegoż ostatniego. - "Istotnym w tej sprawie jest fakt, że jednostka miejska MOSiR często jest kontrolowana przez Komisję Rewizyjną, co stoi w sprzeczności z interesem prywatnym radnego, który zarobkuje na mieniu miejskim (...). Fakt ten podważa wiarygodność Mirosława Boć do przeprowadzania kontroli w sposób rzetelny, neutralny i bezstronny" - czytamy w uzasadnieniu projektu uchwały.
Zdaniem Pawła Andruszkiewicza, Piotra Andruszkiewicza i Łukasza Zakrzewskiego przewodniczącym Komisji Rewizyjnej powinien być ktoś z radnych opozycyjnych do władz miasta (cała trójka wywodzi sie z "Aktywnego Giżycka", od lat krytykującego większość poczynań burmistrza), jak to drzewiej w naszym samorządzie bywało. Teoretycznie Mirosław Boć spełnia ten warunek - do Rady dostał się bowiem z list "OK Giżycko", które po wyborach nie weszło w koalicję ze zwycięskim Giżyckim Porozumieniem Obywatelskim. Tajemnicą poliszynela jest jednak, że obecnemu szefowi Komisji Rewizyjnej politycznie bliżej jest do GPO, które dzięki głosom jego i jeszcze jednego radnego z OK Giżycko ma możliwość przeforsowania podczas sesji wszystkich swoich uchwał.