Nawet 15 lat może spędzić za kratkami 24-letni mieszkaniec gminy Wydminy, sprawca włamania do domku letniskowego w Wilkasach. Kłopoty będzie miał także o rok młodszy kompan włamywacza.
O włamaniu do domku w Wilkasach giżyccy policjanci zostali powiadomieni pod koniec lutego. Łupem sprawcy padły m.in. telewizor, poroża jeleni, szabla kawaleryjska, zegarki i elektronarzędzia. Właściciel domku wycenił swe straty na 13 tysięcy złotych. Podczas natychmiast podjętych działań mundurowi zauważyli samochód, w którym mógł znajdować się sprawca włamania. Kierowca auta nie zareagował jednak na widok sygnałów świetlnych i dźwiękowych - mało tego: zaczął uciekać po drogach gruntowych. Policjanci ruszyli w pościg. W pewnym momencie samochód zatrzymał się i wybiegło z niego dwóch mężczyzn. Obaj zostali ujęci przez funkcjonariuszy. Względem starszego z nich prokurator zastosował środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego, ale generalnie za włamanie w warunkach recydywy mężczyźnie grozi do 15 lat więzienia. Młodszy (kierowca auta, które nie zatrzymało się do kontroli) może spędzić za kratkami od 3 miesięcy do 5 lat. Większość skradzionych w Wilkasach przedmiotów odzyskano.
bz