Dziesięciomiesięczna rywalizacja trzecioligowców dobiegła końca, a wraz z nią najprawdopodobniej także przygoda piłkarzy Mamr Giżycko na szczeblu centralnym. Najprawdopodobniej, bo z PZPN nigdy nic nie wiadomo do czasu opublikowania terminarzy na kolejny sezon - tym bardziej, że coraz częściej pojawiają się pogłoski o możliwym nieprzystąpieniu do rozgrywek przez niektóre zespoły (np. przez rezerwy ŁKS Łódź). Na dziś jednak trzymajmy się faktów, a te są takie, że "GieKSa" wraz z pięcioma innymi drużynami "leci" na piąty poziom rozgrywek.

Piłkarze Mamr Giżycko walczą do końca. Chociaż trzecią ligę nad Niegocinem może już tylko uratować jakaś niespodziewana decyzja przy "zielonym stoliku", podopieczni Przemysława Łapińskiego chcą z honorem pożegnać się ze szczeblem centralnym. W przedostatniej kolejce giżycczanie wygrali na wyjeździe z Sokołem Aleksandrów Łódzki 2:1.

Są wygrane, które nie cieszą, a przynajmniej nie cieszą tak, jak powinny cieszyć. Po sobotnim meczu z Ursusem Warszawa trzecioligowi piłkarze Mamr Giżycko nie odśpiewali radosnego "Tak się bawi, tak się bawi GieKaeS!", choć w starciu ze stołecznym zespołem zainkasowali trzy punkty. Niestety, tabela nie kłamie. Na dwie kolejki przed zakończeniem rozgrywek beniaminek z Mazur stracił szanse na utrzymanie na czwartym szczeblu rozgrywek.