"Jestem niezadowolony, bo mam przeświadczenie, że drużyna gospodarzy była w naszym zasięgu i gdybyśmy wcześniej zdobyli bramkę kontaktową, to mam wrażenie, że moglibyśmy ich dopaść" - powiedział po przegranym meczu z Mamrami Giżycko trener Mrągowii Mrągowo Mariusz NIedziółka. Wypowiedź szkoleniowca drużyny znad Czosu jest prawdziwa, ale trzeba przyznać, że w kontekście tego, czego świadkami byliśmy 1 kwietnia na boisku COS-OPO, słowa trenera doskonale wpisują się w kanony primaaprilisowych żartów. Zwłaszcza jeśli chodzi o pierwszą odsłonę, w której goście byli jedynie bladym tłem dla świetnie dysponowanych piłkarzy Mamr.

Raz na wozie, raz pod wozem. Czwartoligowi piłkarze Mamr Giżycko byli zdecydowanym faworytem wyjazdowego starcia z przedostatnim w tabeli Huraganem Morąg, który do sobotniego starcia zgromadził zaledwie 10 punktów (trzy razy mniej niż giżycczanie). Podopieczni Marka Radzewicza nie powiększyli jednak swojego dorobku punktowego, sensacyjnie przegrywając 0:1. W sobotę mecz u siebie z Mrągowią Mrągowo - wstęp wolny!

Sobotnia inauguracja rundy wiosennej forBET IV Ligi nie zawiodła. Piłkarze Mamr Giżycko i Jezioraka Iława zafundowali kibicom szybkie i emocjonujące widowisko. Starcie drużyn, które pierwszą część sezonu zakończyły na podium, przyniosło cztery gole i podział punktów.